Strona główna - Main Page
 

-jące jeszcze prawie w każdym mieście - dysponują, czasami ubogą, ale zazwyczaj lepszą niż szkoły, aparaturą techniczną i salą przystosowaną, bardziej niż sala gimnastyczna, do przedstawień teatralnych. W ich statutowe obowiązki wpisana jest działalność kulturalna wśród młodzieży. Niestety, bardzo często animatorzy kultury mają duże kłopoty ze ściągnięciem młodych ludzi w swe mury, przegrywając konkurencję z dyskoteką, telewizją, knajpą. Myślę, że zacieśnienie kontaktów ze szkołą poprzez zatrudnienie jako tzw. "godzinowych instruktorów" nauczycieli ma wiele zalet. (Zdaję sobie sprawę, że jest to teza niezbyt popularna.)
Po pierwsze: domy kultury dysponują, co prawda skromnymi, ale większymi niż szkoła, środkami finansowymi na działalność kulturalną, w tym na opłacenie pracy instruktorów prowadzących zajęcia z młodzieżą (szkoła zajęć pozalekcyjnych nie prowadzi).
Po drugie: młodzież aktywna w szkole zaczyna swą aktywność przenosić na szersze pole. Jednocześnie, będąc częstym bywalcem w domach kultury, obcuje z różnymi przejawami życia kulturalnego miasta i regionu (wystawy, koncerty, spotkania z artystami).
Opowieści o tym, że postać nauczyciela może "odstraszać" uczniów, wydają mi się mocno przesadzone. Zresztą ten układ - jak żaden inny w szkole - jest sprawdzalny. Jeśli młodzież nie zaakceptuje instruktora i nauczyciela w jednej osobie, po prostu nie przyjdzie na zajęcia.

 
Wstecz - Previous   Dalej - Next