poprzednia   następna

ZSO Kamienna Góra, ul. M. C. Skłodowskiej 2, 58-400 Kamienna Góra
E-mail: zsokgora@zso.kamiennagora.ids.pl

Michał Kisiel
ZSO Kamienna Góra

O tkaczu co nieszczęścia sprowadzał

    Największa wojna XVII-sto wiecznej Europy, zwana 30- letnią (1618-1648), zrujnowała ziemie kilku państw, w tym i Śląsk z Kamienną Górą. Nasze miasto wielokrotnie rabowano i podpalane zaledwie z garstką mieszkańców i zgliszczami jej koniec z utęsknieniem witało.
    Zaraz po zakończeniu tej strasznej wojny rozeszła się wieść, że sprawca wszystkich nieszczęść, które spadły na Kamienną Górę, miał być tkacz o imieniu Abadon. To właśnie przez jego czary i spiskowanie z samym szatanem, miasto za karę było wiele razy plądrowane. No cóż, w każdej opowieści jest jakieś ziarnko prawdy.
    Gdy pewnego razu obraził Abadona jakiś mieszczanin, ten, w akcie zemsty, sprowadził na Kamienną Górę 3 epidemie, które przetrzebiły jej obywateli. Innym znów razem miał go nakryć na oprawianie czarnej magii niejaki stolarz o imieniu Tomasz, którego postraszył, że jeśli zdradzi tajemnicę, to jego córka umrze. Tomasz wziął sobie do serca przestrogę i nikomu nic nie mówił aż do czasu, gdy upił się w karczmie i wyjawił prawdę o dziwnych praktykach tkacza. Rozwścieczony Abadon dotrzymał słowa. Córka stolarza stała się obłąkaną. Żałosny to był widok, gdy z rozwianymi włosami biegała po mieście i wykrzykiwała niezrozumiałe dla nikogo słowa. Aż wreszcie zamknęła się w szopie przy murze obronnym, gdzie ojciec jej trzymał deski, na środku roznieciła ogień i z wrzaskliwym śpiewem na ustach zaczęła tańcować wokół niego. Silniejsze podmuchy wiatru rozniosły płomienie na sąsiednią zabudowę. Do świtu spłonęło prawie całe miasto. Z pożogi miało ocaleć tylko pięciu mieszczan, którzy w tym czasie piwnice pod ratuszem na rynku remontowali. To właśnie oni postanowili rozprawić się raz na zawsze z tkaczem Abadonem. W jego domu przy bramie dolnej, a właściwie to murowanej komórce, spłonął tylko dach. Gdy się tylko zbliżyli na ich powitanie wyszedł sam tkacz w nadpalonej odzieży i z uśmiechem zaprosił do wnętrza. Tu ich poczęstował zatrutym winem, a zwłoki wrzucił do fosy.
    Wraz z podpisaniem pokoju westfalskiego w 1648 r. do Kamiennej Góry zawitał wreszcie spokój i zaświeciło słońce. Ci, którzy wrócili z wygnania, mieli w pamięci "zasługi" Abadona. Którejś nocy najodważniejszy z nich, siodlarz z zawodu, wkradł się do izby tkacza i wbił mu nóż w samo serce. Rozległ się tylko głośny pisk i z Abadona pozostała kupka popiołu. Pamięć o tym tkaczu i jego wyczynach musiała zachować się do dzisiejszych czasów, skoro żadnej ulicy w Kamiennej Górze nie nazwano "Tkacką"!
Powrót do menu legend...