poprzednia | następna |
ZSO Kamienna Góra, ul. M. C. Skłodowskiej 2, 58-400 Kamienna Góra E-mail: zsokgora@zso.kamiennagora.ids.pl |
||
Krzysztof Wagstyl ZSO Kamienna Góra Działo się to w IV w.n.e. Na obszarze dzisiejszej Kamiennej Góry nie było jeszcze stałych siedzib ludzkich. Surowy klimat górski, gęsty las i brak pól uprawnych, odstraszały nawet największych śmiałków. Czasami jednak zatrzymywały się tutaj wędrowne gromady koczowników, ale tylko ze względu na grubego zwierza, które padło pod ciosami toporów. Po zgromadzeniu odpowiedniego zapasu skór do odzienia i suszonego mięsa, watahy półdzikich barbarzyńców ruszały dalej na zachód, do słonecznej Italii. Późnym latem na równinie między Bobrem a Zadrną rozlokowali się Wandalowie. Pobudowali prymitywne chaty, aby przetrwać zimę, odpocząć po długim krwią znaczonym szlaku, wyleczyć rany i z nowymi siłami uderzyć na bogate Imperium Rzymskie. W tym czasie od południa wzdłuż Bobru posuwała się wolnoUpływały lata... Gdy w XIII wieku Kamienna Góra stała się miastem, coraz częściej i głośniej zaczęto mówić z trwogą o... duchu bez głowy, który poruszał się bezszelestnie na swoim rumaku i bezlitośnie mścił się na uzbrojonych ludziach. Co kilka lat faktycznie byli zabijani w dziwnych okolicznościach strażnicy miejscy czuwający przy bramie górnej. Zaniepokojone władze miejskie sprowadziły z Legnicy znakomitego egzorcystę, który symbolicznie pochował w pobliżu dzisiejszego rynku ducha - jeźdźca bez głowy. Od tej pory słuch o nim zaginął. Według jednego z kronikarzy, który zanotował to legendarne wydarzenie, duchem tym miał być kupiec rzymski Nerus, mszczący się za zbrodnię popełnioną u zbiegu Zadrny i Bobru w IV wieku. karawana kupiecka Rzymianina Nerusa, ciągnąca się nad Bałtyk po "złoto pustyni" jantarem zwane, czyli bursztyn. Po wyjechaniu na wspomnianą równinę zaintrygowało kupca mrowie kręcących się ludzi i cała masa suszących się skór zwierzęcych. Od razu wyczuł, że zrobi dobry interes... Wanadalowie radośnie powitali wędrowców. Kilkanaście wozów w dwa dni zostało opróżnionych z tarcz, mieczy, włóczni, świecidełek i tkanin. Zapełniały się natomiast stosami skór niedźwiedzich, jelenich... Nerus niezwykle zadowolony postanowił trzeciego dnia wracać do domu. Był bardzo bogaty. O jantarze już nie myślał. Nagle stało się coś strasznego. Gdy karawana ruszyła błyskawicznie otoczyło ją z bronią w rękach kilkudziesięciu groźnych Wandalów, żądając od ludzi Nerusa opuszczenia wozów. Rzymianie byli przygotowani na taką ewentualność. Niestety, po kilku minutach zażartej walki było już po wszystkim. Towarzysze podróży rzymskiego kupca zostali okrutnie wybici, co do jednego, a Nerusowi obcięto głowę, nabito na włócznię i z dzikim wrzaskiem biegano z nią po całym obozowisku barbarzyńców. Upływały lata... Gdy w XIII wieku Kamienna Góra stała się miastem, coraz częściej i głośniej zaczęto mówić z trwogą o... duchu bez głowy, który poruszał się bezszelestnie na swoim rumaku i bezlitośnie mścił się na uzbrojonych ludziach. Co kilka lat faktycznie byli zabijani w dziwnych okolicznościach strażnicy miejscy czuwający przy bramie górnej. Zaniepokojone władze miejskie sprowadziły z Legnicy znakomitego egzorcystę, który symbolicznie pochował w pobliżu dzisiejszego rynku ducha - jeźdźca bez głowy. Od tej pory słuch o nim zaginął. Według jednego z kronikarzy, który zanotował to legendarne wydarzenie, duchem tym miał być kupiec rzymski Nerus, mszczący się za zbrodnię popełnioną u zbiegu Zadrny i Bobru w IV wieku. |